O emeryturach górniczych
87. posiedzenie Senatu - 28 lipca 2005
Senator Romaszewski mówił, że w Polsce nie ma zbudowanego systemu emerytalnego. Wiemy, ile ludzie muszą płacić do OFE, ale ile OFE im wypłaci, tego nikt nie wie. Nie ma mowy o równości, ponieważ istnieją rozmaite wyjątki dla poszczególnych grup takich jak wojsko, policja, sędziowie, prokuratorzy, a kiedy staje sprawa górnictwa, nagle okazuje się, że naruszamy zasadę równości. Problem emerytur to problem poszczególnych zawodów, na przykład trudno sobie wyobrazić baletnice, które kończą działalność zawodową w wieku 60 lat.
Senator mówił, że gwałtowność protestów górniczych, których byliśmy świadkami wynikła z rodzącej się nienawiści do elit, które nie dostrzegają społeczeństwa - 60% ludzi, żyje poniżej minimum socjalnego. Wszelkie wskaźniki mówiące o rozwarstwieniu rosną zastraszająco Ogromna rzesza ludzi została zdeklasowana, oczywiście nie bezwzględnie, ale relatywnie. Właśnie górnicy zostali zdeklasowani i o to mają pretensję. Oczywiście, nie może istnieć społeczeństwo równe, ale muszą istnieć rozsądne granice rozwarstwienia. Ludzie muszą żyć godnie, a doprowadzono do tego, że nie mogą.
Senator z Platformy Obywatelskiej nazwał górników bandytami, na co replikował senator Romaszewski "może dla pana to są bandyci, ale pan dla nich jest tylko i wyłącznie złodziejem - złodziejem chronionym przez policję, która na dodatek korzysta ze szczególnych uprawnień emerytalnych". Oderwanie ogółu ludności od elit powoduje, że ludzie pozbawieni są swojej reprezentacji, autorytetów nie są wstanie sensownie zorganizować się i muszą wyjść na ulice. Jeśli elity nie powrócą do solidarności z ludźmi, tylko będą ich traktowały jak bandytów, to niewątpliwie nastąpi eskalacja i zaostrzenie się protestów - stwierdził Senator.
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 87posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 3